Pandemia koronawirusa wpłynęła na życie chyba każdego człowieka na ziemi. Wiele biznesów upadło, mnóstwo ludzi straciło pracę. Są jednak branże, które nie dadzą się jednoznacznie zakwalifikować jako ofiary albo beneficjenci ogólnoświatowego kryzysu. Branża transportowa należy do tej dziwnej kategorii, która jednocześnie i przechodziła zastój, i była oblegana jak jeszcze nigdy. Jedną z bardziej dotkniętych gałęzi jest transport lotniczy. Właśnie dlatego zapytaliśmy trzech spedytorów: Marcina Samota, Łukasza Podlewskiego i Patryka Pawlika o to, jak ma się transport lotniczy po pandemii (a przynajmniej jej pierwszym okresie).
Jak przedstawia się dostępność transportu lotniczego w siódmym miesiącu od początku pandemii?
Patryk Pawlik: Wszystko zależy od kierunku i aktualnego obłożenia. W mojej opinii, ze względu na wysokie stawki i zainteresowanie, najgorzej wygląda sytuacja w USA.
Marcin Samot: To zależy od kierunku. Na przykład z Chin teraz jest wystarczająco dużo dostępnego miejsca i nie trzeba czekać dwóch tygodni na wylot. Z kolei w eksporcie do USA z miejscem jest już bardzo słabo – są linie, które zablokowały bookingi do USA na najbliższe 2 tygodnie.
Łukasz Podlewski: Jest na pewno o wiele lepiej niż 2-3 miesiące temu. To jeszcze nie jest to samo co przed pandemią, ale widać, że wszystko jakoś powoli wraca do życia.
Jak zmieniły się koszty transportu lotniczego w ujęciu ostatnich trzech miesięcy?
ŁP: Na samym początku stawki były kosmiczne, zwłaszcza na import z Chin, kiedy cały świat kupował od nich maseczki. Teraz stawki powoli spadają.
MS: Importy z Chin niemal wróciły do poziomu przedpandemicznego, za to stawki do USA wzrosły nawet czterokrotnie!
PP: Patrząc na ostatnie 3 miesiące, stawki spadają i powoli wracają do normy.
Jakie towary są teraz najczęściej transportowane drogą powietrzną?
MS: Mydło i powidło. Wysyła się wszystko – widać, że gospodarka wraca powoli do normy.
ŁP: W tej chwili wysyła się już wszystko, tak jak jeszcze przed pandemią.
PP: Nie ma zasady. Wszystko, co latało przed pandemią, nie licząc towarów firm, które upadły.
Czy częstotliwość zleceń lotniczych zmalała po poluzowaniu obostrzeń?
ŁP: Nie.
MS: Nie.
PP: Były miesiące, w których widziałem niższe zainteresowanie, jednak teraz wszystko wróciło do normy. To raczej nie jest kwestia poluzowania obostrzeń, tylko biznesów moich klientów i agentów.
CASE STUDY TRANSPORTU LOTNICZEGO
Jaka jest sytuacja rynku lotniczego po pół roku z covidem?
MS: Średnia. Niektóre linie mają poważne problemy. 30.06 pewna linia lotnicza z Azji Mniejszej wykonała ostatni lot i na razie zawieszono wszystkie loty ze względu na konflikt kierownictwa z pilotami. Dodatkowo przewoźnik ma 140 mln USD strat za pierwszy kwartał i czeka na decyzję rządu, czy udzielą im 250 mln USD pomocy. Inny przewoźnik musiał dostać wsparcie od rządu jednego z mocarstw, na co zgodę musiała wyrazić najpierw Komisja Europejska.
Zdarzają się też linie prowadzące dziwną politykę – sprzedające bilety na loty, które są odwołane. Sytuacja niektórych przewoźników jest tak zła, że ratują się nawet kosztem pasażerów. Słyszy się też o wątpliwych moralnie zagraniach mających na celu „ratowanie, co się da”. Niektóre linie lotnicze zakładają spółki, które mają stanowić rezerwę na wypadek upadku.
PP: Zależy od linii. Marcin opisał kilka przypadków, ja dodam coś od siebie. Pewna linia lotnicza, pomimo otrzymania absolutnie gigantycznej kwoty kilku miliardów euro zapomogi, poinformowała o planowanych masowych zwolnieniach. Według analityków, sytuacja tej linii wróci do normy nie wcześniej niż w 2022.
Nawiązując do przypadku ze spółką-zabezpieczeniem – przypomina mi się analogiczna sytuacja pewnego przewoźnika. Działający wcześniej przewoźnik, bankrutując, przekazał część aktywów nowo powstałej spółce, która następnie – w wyniku fuzji z inną spółką – stała się dobrze radzącą sobie firmą. Tym samym udało się uniknąć „nieprzyjemności” związanych z bankructwem i rokowań ze związkami zawodowymi. Było jeszcze kilka przykładów tego typu zagrań, ale to temat na oddzielną rozmowę.
ŁP: Zależy dla kogo. Linie lotnicze odnotowały ogromne starty, co w sumie nikogo nie powinno dziwić – wystarczy spojrzeć na przykłady, które podali wcześniej panowie. W przypadku BBA raczej nie mamy na co narzekać, gdyż zapotrzebowanie transportowe będzie zawsze, a my zajmujemy się zaspokojeniem potrzeb klienta poprzez dostarczenie mu rozwiązań.
Które kierunki są obecnie najpopularniejsze?
ŁP: Najpopularniejsze są obecnie te kierunki, które były najpopularniejsze jeszcze przed pandemią. W moim przypadku najczęściej są to Chiny i Ameryka Północna.
MS: Bez zaskoczenia: USA i Azja.
PP: USA i Azja. Obserwuję jednak, że powoli do gry wracają także kraje arabskie.
CO PISALIŚMY O KORONAWIRUSIE NA POCZĄTKU ROKU
Czy organizacja transportów lotniczych wymaga teraz więcej pracy niż przed ogłoszeniem pandemii?
PP: Nie do końca, sama organizacja przebiega analogicznie do stanu sprzed pandemii. Trzeba jednak dokładnie analizować miejsce i stawki i odpowiednio dobierać rozwiązanie dla klienta, a w razie potrzeby poświecić odpowiednio więcej czasu na szukanie alternatywnych rozwiązań.
W zeszłym tygodniu dostałem trzy zlecenia na eksport do Kataru przed 01.07. Gdy je bukowałem, okazało się, że Urząd Lotnictwa Cywilnego nie przyznał obiecanego pozwolenia na samoloty QR ex WAW–DOH (miały latać od 01.07, na ten moment nie wiadomo kiedy dostaną pozwolenia), przez co na wszystkie 3 eksporty dostałem wyższe stawki. Jednocześnie miałem znacznie ograniczone możliwości wykonania zlecenia (nadal jedynie 2 ciężarówki, w środę i piątek).
ŁP: Jak wszystko idzie dobrze to nie, nie jest bardziej skomplikowana. Mimo wszystko częściej napotykam na problemy, które wcześniej występowały zdecydowanie rzadziej.
MS: W ostatnim czasie nie zaobserwowałem przypadków wymagających więcej pracy niż przed pandemią.
Jakie są perspektywy na najbliższe miesiące?
PP: Zarówno na najbliższy, jak i na dłuższy czas mówienie o perspektywach to raczej wróżenie z fusów. Możemy spekulować że będzie lepiej, możemy spekulować że będzie gorzej, a powyższy przykład pięknie pokazuje, że nawet ULC nie wie co się stanie (ULC poinformował QR o nie przyznaniu pozwolenia na dzień przed wznowieniem lotów – możemy się domyślać ile problemów to narobiło linii). Mimo wszystko nie szukam czarownicy do spalenia – to po prostu pokazuje, że sytuacja jest na tyle dynamiczna, że nawet Urząd nie jest w stanie podać konkretnych i trwałych informacji.
MS: Ciężko powiedzieć, aczkolwiek na moje oko wszystko powoli zaczyna wracać do normy
ŁP: Wszystko zaczyna wracać do normy i trzymam kciuki, żeby było coraz lepiej.